Rozmowa zaczęła się całkiem niezwyczajnie i od samego początku działo się inaczej, poza zakresem, z brakiem definicji. W końcu był starszy i niespotykanie męski, co wywoływało u niej nieznane do tej pory stany, zupełnie obce. Zastanawiała się jak on widzi tę nowo poznaną kobietę – ją?
Nie poszli do sypialni, była za daleko. Wymagałoby to pokonania dwudziestu, bardzo długich i usianych przeszkodami metrów. Nie mogli sobie pozwolić na otwieranie drzwi i przekraczanie progów. Przepadłoby za wiele cennych sekund, na które żarłoczny upływ czasu czekał i ślinił się wytrzeszczając żółte oczyska.
Nie… na to pozwolić nie mogli.
Wydawało jej się, że uszu dobiega muzyka. Ale nie… to Jerycho drżało przed falą złotych trąb. A oni byli dźwiękiem wyrzucanym z każdym oddechem orkiestry, niesionym na grzbiecie wiatru. Byli pulsującą nutą, końcem i początkiem tej niszczącej rapsodii. Mozolnie i krwią zaprawione, układane dziesięcioleciami cegły niezdobytych ścian tego miasta zaczęły pękać. Z oddechem na karku, w splocie dłoni i ścisku ciał – runęły mury Jerycha. Zmysły pisały same, były ruchem pośród ciszy.
Zerwała się z pościeli zlana potem potoku obrazów… wiedziała. Spojrzała na łóżko. Oddychał spokojnie zanurzony w głębokim śnie.
Nie pamiętała jego twarzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
The conversation began quite unusually and it was quite different from the very beginning, like out of range and lack of definition. After all he was older then her and incredibly masculine what caused unknown states in her mind… completely unknown. She wondered how he could see the woman he’d just met – her?
They didn’t go to bed, it was too far. It would require to overcome twenty, very long and dotted with barriers meters. They couldn’t afford for that… to open the door and cross the door thresholds. They would lost many valuable seconds which „voracious passage of time” was waiting for and it was drooling a staring yellow eye.
No …they couldn’t afford for.
It seemed like she heard music. But she didn’t … Jericho trembled of the sounds wave of golden trumpets. They were splitted out with sounds of each orchestra’s breath. They were carring at the back of the wind. They were throbbing tone, the end and the beginning of the destructive rhapsody. The walls…laboriously and blood seasoned, stacked by decades impregnable bricks of walls of the city started to crack.
With breath on their necks, with combination of hands and
tangle of bodies – the walls of Jericho crumbled. Senses wrote themselves, those were motion between the silence.
She jumped up out of bed drenched in stream of images… she’s already known. She looked at the bed. He breathed quietly immersed in a deep sleep.
She couldn’t remember his face.
No,no… Przesiąknięte seksem. Niezłe.
Uf… a bałam się, że pierwsze co, to polecą na mnie gromy z nieba jasnego, że jak tak mogłam… że bulwersujące… że mało przyzwoite.
Uf… dziękuję Gosiu i CIESZĘ się, że się spodobało 🙂
Teraz pójdzie z górki i masz rację… przesiąknięte. Czytam i sama nie wierzę, że miałam odwagę to napisać.
No ale co z cyklu „Winem podlane” musi pobudzać wyobraźnię 🙂
Podlewaj dalej, dobrze ci idzie.
wyobraźnię podlewa, chociaż ja nie doczytałam się tam az tyle seksu… dla mnie wszystko działo się w przestrzeni bardziej emocjonalno-intelektualnej niż cielesnej…
Ile oczu patrzy, tyle obrazów na ścianie wisi.
Jedna historia, a interpretacji tyle, ile interpretujących.
Ważne, że zrosiło myśli 🙂
Uuu, Toż to Anais Nin wordpressa. pisz, pisz
O… po takich słowach to ja…
ruszyło mnie…
Więc jak? Wieczorne wino już w planach? 😉
póki co walę w siebie leki po których czarownie świecę więc muszę obejść się smakiem. Ale już nie długo!:)
Bidula. Lecz się zatem i zagaś światło, zaoszczędzisz. A kto wie, może jeszcze zarobisz jak się udostępnisz jako pochodnia 🙂
Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć, kochana taka:D
Wiesz… każdy grosz się przyda 😉 A i samotnie się czuć nie będziesz… i rozgrzejesz innych… i drogę im rozświetlisz… i komary odgonisz 😉
zwłaszcza to „drogę im rożświetlisz” zrobiło mi na wyobraźnię.
Chyba zmienię nicka na „guru”;)
O! O… będą do Ciebie modły wznosić i dary składać.
A nie mówiłam, że zarobisz 😉
Seks to wspaniały dar. Jeśli komuś źle się kojarzy, to z powodu wypaczania go. A wypaczyć można wszystko, niestety.
Masz talent literacki, Kowaloova 🙂
Mam czy nie mam, cieszę się że tak sądzisz 🙂
I masz rację, to dar który należy pielęgnować i szanować. Uhm… zabrzmiało jak kazanie 🙂
Chodzi o to, że masz rację – wszystko można wypaczyć, nawet sex. A ja chciałam pokazać, że bez perwersji można o nim pisać, można o nim mówić, można się nim zachwycać i nie zostać za to ukamienowanym. O… o tak właśnie 😉
Nigdy nie umiałam komentować blogowej fikcji, więc, mam nadzieję, wybaczysz, że odniosę się do linka, który zostawiłaś u mnie w komentarzach.
Zeszłoroczny Bieg Niepodległości to był mój drugi tego typu bieg, więc doskonale rozumiem Twoje emocje i obawy z nim związane. Jeśli masz ochotę czytać w tym temacie dalej, to tu masz moje wrażenia z tego biegu:
przed: http://zawieszonatd.blog.interia.pl./?id=2403918
po: http://zawieszonatd.blog.interia.pl./?id=2404374
Wybaczam 😉 😉 😉
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak przeżywałam, uf… 🙂
Wilgotne opary bliskości:-)
Jak ładnie to ująłeś. Muszę zapamiętać koniecznie i wykorzystać przy następnym popełnianiu wpisu z tej tego cyklu 😉
Niedopowiedzenie, sugestia o wiele bardziej działają na wyobraźnię i zmysły niż dosłowność. Tobie się to udało:-)
Dziękuję. Czasami nawet coś mi wyjdzie 😉
Zajebiście ujęłaś seksualność tej notki..Bez szczegółów, perwersji, a jednak intrygująco…
Masz pióro.
Eee tam… piłam dobre wino 😉
No to nie przestawaj:)
Wiesz, tak ciągle też nie mogę. Bo w końcu zabiorą mnie do izolowanego „sanatorium” i nawet zmywacz do paznokci zabiorą 🙂 🙂
Pożądanie podlewane czerwonym winem nabierało jego kolorów i mocy. Kobiety lepiej postrzegają każdy szczegół gry. Są tak wytrawnymi graczkami jak silna jest czerwień wina. I tak samo jak wino, na długo pozostają w pamięci. Kobiety lepiej są rozsmakowane w winie i w pożądaniu. We wszystko wkładają wszystko i nie znają wahań, wtedy kiedy dają swoje ciało i umysł, i wtedy kiedy torturują inne ciało i umysł….. itd
Rzeczywiście. Również przekłada się to na to, że długo po wypiciu dają o sobie znać. Bo dobre wino nie wietrzeje szybko z krwi 🙂
Dobre wino krąży z krwią po całym ciele, z każdym jego pulsem. Powoduje dreszcze i cięższy odech, powoduje sukienkę lżejszą i rozgrzesza myśli 😉 😛
Amen 🙂
Świeczki tylko proszę nie gasić 😉
No co Ty! Jeszcze bym runęła jak długa o jakiś próg, straciłabym przytomność i pokuty bym nie dopełniła 😉
Swieczka w rankingach romantyczności zajmuje czołową pozycję… a przecież jest to tylko pozostałość zamierzchłej rzeczywistości jaką jest ognisko w jaskini 😉 I tu romantyzm mocno stoi w sprzeczności z dziką, nieokiełznaną energią… albo ja się nie znam 😛
Albo się znasz.
I wiesz, że romantyzm potrzebuje energii, tej nieokiełznanej właśnie, mimo sprzeczności jakie w sobą reprezentują. Bo tylko jedno uzupełnione drugim będzie pięknym i niezniekształconym aktem. I tylko wtedy.
To tak temat kontynuując 😉
I zaglądając dalej w Twoje myśli… jedno uzupełnione drugim, jak biel czernią, jak kobieta mężczyzną, jak ekspresja subtelnością, powoduje, że energia może krążać, że może trwać, że może istnieć… 😉
To nie takie pewne, że zaglądasz w moje myśli. Ale racja… na dobrym tropie jesteś 😉
” jak ekspresja subtelnością” – tutaj znajduje się równowaga 😉
Gapię się i tropię 😉 O to moja subtelność 😉
Subtelnością urzekasz 😉
W zasadzie tak powinna być ona używana 😉
nie było tuby w komciach to ja tubą …odkąd Maciej lata świetlne temu ją zapodał u nas, nieustająco jej passa trwa a i merytorycznie nią pojadę jakby 😉
No to pojechałaś 🙂 Jest ogień!
Pstro, nadal pamiętasz 🙂
Świetne!
A tak przy okazji: czy jesteś anglistką? Podziwiam te Twoje tłumaczenia! :)))
Poszukam linku do moich ” wypowiedzi angielskich” i podrzucę.
Tymczasem
jak chcesz się pośmiać, zerknij:
Nie, skąd, nie jestem anglistką. Wydaje mi się, że kulawo mi idzie tłumaczenie, ale jako tako da się przeczytać.
Zaraz zerknę do Ciebie 🙂 I co ty! Jakie śmiechy… chyba, że treść będzie zabawna 😉
Aha, i bez względu na Twą wolę , wciągam Cię na mój blogroll! 😀
Mam dość szukania fajnych ludzi po omacku; teraz sobie ( albo i Se) trafię do Ciebie szybciej!
Dziękuję. Ja już Ciebie dawno wrolowałam. Ups… bez pytania 😉
Ale chyba nie masz za złe 😉
też chyba Cię wciągniemy jako i Angie, bo przez płot sąsiadów skakać to …no na to już za stare jesteśmy, chociaż Maskana od razu zaczyna wspominać, jak to kradła jabłka z sadu proboszcza 😀 …rzecz jasna dam Cię tam po swojemu 😀
A ja kradłam tulipany i słomianki z działek niedaleko osiedla. Na płocie gacie podarłam, a i tak nie przestałam 😉
I wielkie dziękczynienie za ‚po twojemu’ 😉
chyba nie był to piątkowy wieczór 😛
O proszę! Niech to zostanie zagadką 🙂
Nie wołać Watsona, hm? 😉
Teraz to Ci jest potrzebny, hm? 🙂
Zależy jak wiatr muska mysli…
Więc w którą stronę szeleści?
W odpowiednią. Nigdy inaczej 🙂
Taak… dobry szaman zawsze potrafi okiełznać siły natury 😉
Sprawić, aby były nim samym, a on nimi? Czy tak? Czy zgadzasz się? 😉
Nie patrzyłam na to z tej perspektywy.
Ale mogłabym się zgodzić. Już nawet wyobraźnią to widzę… jeszcze nie umiem wyrazić, ale widzę.
No, no… co za widok! 😉
Oj, przecież nieraz unosiłaś się z emocję. Ty ją zasilałaś i karmiłaś, a ona Ciebie 😉
To brzmi jak tantra. A to wyższa półka, do której nie dosięgam… niestety 😦
Na szpilkach też? 😛
A wiesz… w sumie i podest… i drabinka…. oby do celu 😉 😉 😉
Może być też tak, że na głowę zwali się półka 😉
Haha!
Z guzem i limem pod okiem chyba daleko do… no wiadomo 😉
A co Ty gadasz? Uderzenie w głowę czasami umożliwia właściwe postrzeganie życia 🙂
Mając w okolicy ośmiu lat rozbiłam sobie czerep. Solidnie.
Trzy lata temu odświeżyłam doznanie. Solidnie.
Ale czy postrzegam świat właściwie? Muszę się zastanowić nad tym. Solidnie 😉
Nic niewłaściwego w Tobie nie zauważyłem. Teraz są dwie możliwości 😀
1/ Jesteś ok
2/ Jesteś nie ok
3/ Jesteś trochę ok, a trochę nie ok
4/ Jesteś kłamczuszką
5/ Nie cierpisz durnowatych testów 😛
Czy uważasz, że świat zasługuje na to, aby traktować go poważnie, hm? 😉
Traktować poważnie? A co jest poważne?
A ja jestem sobą, po prostu 🙂
Właśnie! Właśnie!
Otóż to 😉
Nie mogę zajrzeć do JUtubki ;(
To będzie inna. Tamta chwila już minęła 😉
No tak… lato się zbliża, więc i urlop trzeba zaplanować 😉
Masz rację 😉
Gdybym nie rozumiała słów pomyślałabym, że to o miłości piosenka. W sumie nie wiele bym się myliła, bo przecież o niej śpiewa. Znaczy się o jej braku… Vacation from love…Vacation from…
Tak czy inaczej głos kapitalny 😉
Miłość to nieodłączny towarzysz człowieka, najczęściej lokujący się w tęsknocie czy marzeniu… więc może dlatego.
Ja często mam apetyt na brzmienia o odcieniu „psychodelicznym”
Głodomór! 🙂
Pewnie, że tak 😉 To nawet konieczność
🙂
Całkiem przeciętny tekst. Potwierdza tylko, że kobiety nie powinny pisać o seksie publicznie. Seks, erotyzm – tylko mężczyźni piszą o tym ciekawie. Powinnaś pisać o czymś, na czym rzeczywiście się znasz… Pozdrawiam!
Zatem czekam na lekcję, nauczycielu.
Wnioskuję, że się znacz i wręcz nie mogę się doczekać, aż pokażesz jak to się powinno pisać… Pozdrawiam!
Odnosząc się twojej opinii i nieco metaforą pojechawszy, dedykuję Tobie co niżej.
Kowalowa, nie miej mi za złe szczerości. Nie smuć się – ja też o seksie nie potrafię pisać. To naprawdę wielkie wyzwanie. Byłaś na pochodzie?
Nie mam Ci nic za złe, no coś Ty! Po prostu następnym razem bardziej się postaram 🙂
Nie byłam na pochodzie, nóżka zwichnięta.
Aniu mistrzostwo moim zdaniem
zmysłowo ,tylko pozazdrościć kobietom, które mają takie wspomnienia… 🙂
czytając przypomniałam sobie, historie pewnej miłości…
po prostu pisz 🙂
Witam u mnie Aniu 🙂 WITAM!!
Skoro wywołałam w Tobie takie odczucia, to już mój wielki sukces 🙂
Dziękuję!
Kowalowa, już Cię lubię – inna na Twoim miejscu już by się obraziła, a Ty – spokojnie na klatę przyjęłaś krytykę. To się ceni. Może zamiast o seksie napisz o szydełkowaniu albo o hafcie?.. Tylko, błagam, nie o gotowaniu!..
Niestety ani na hafcie, ani na szydełkowaniu, ani nawet na gotowaniu się nie znam. Nie wspomnę już o gości przyjmowaniu czy ze smakiem ubieraniu… A jednak wspomniałam. Sama nie wiem dlaczego 🙂
I niestety Marku Porcjuszu Katonie NAJmłodszy 🙂 zachęciłeś mnie do dalszego pisania o seksie. Bo skoro chcę, a nie potrafię dobrze, to muszę ciężej, to muszę więcej pracować. Tak mam niestety… jak się za coś biorę, to lubię zdobywać coraz to lepsze noty. Może kiedyś uznasz, że Eunice nawet całkiem, całkiem się napracowała 😉
Tymczasem każde słowo krytyki na klatę (65B) wezmę 🙂 🙂
Takie małe cycki a tyle chcą unieść… Imponujesz mi szalenie!
Piersi się mówi 😉
Więc miej na uwadze „obfitość” ciała mojego i nie zarzucaj w moją stronę 200kg sztang 🙂
:)) 80 komentarzy , to chyba juz świadczy jakie wrażenie wywołała notka:) Smacznie , erotycznie , z niedomówieniem czyli wolnym miejscem na wyobraźnie 🙂 pięknie tak jak lubię ;)) mruuuu)))
Cieszę się, że mruczysz Kocico 😉
Świetnie napisane 🙂 Inspiruje do poszukiwań i odkrywania nowych, hmmm ? Ciał ? Emocji ? Przyda się podczas rozmów ogródkowych 😛
O tak… czas ogródkowych rozmów, wieczornych grillowanek i opowiastek rozpoczęty 😉
Może Katon ma rację 😀 Kobiety powinny TO robić i nic o tym nie mówic 😉 😛
Hej! Komitywa z Katonem jakaś się wyszyła !!?? 🙂 🙂 🙂
Ja tam nie odrzucam gadania i przed i po :P, bo przed i po warto jest też o czymś porozmawiać 😉
Proszę… Cud, miód, orzeszki jak mawia mój kolega z pracy 🙂
Jest już jutro, a ja nie mam w ogóle ochoty na sen. Z chęcią bym porozmawiała o tym i o tamtym.
Bez rozmów nie ma nic – tak to określę 🙂
Kobieta musi często zmierzać się z fantazją mężczyzn, dorównywać jej kroku i wciąż na nowo sprawdzać się w realnym świecie. Wychwalają ją w wierszach, stawiają pomniki bogini…a jaka naprawdę jest i co czuje? Nie jest warte głębszej myśli. Ważne, że funkcjonuje w każdej przydzielonej jej roli i to wszystko najlepiej w idealnej postaci, podpierając wyobraźnię o niej.
/ Senna K./
A czy to nie funkcjonuje w obie strony, hm?
Czy mężczyzna, tak całkiem hipotetycznie, nie musi podbiegać, aby dotrzymać kroku swojej osoby wyobrażeniu w oczach kobiety? Czy oby ten podbieg wystarcza? A może czasami nawet sprint na złamanie głowy niczemu nie sprosta? Jak myślisz…jak?
Tak. Funkcjonuje, a przynajmniej powinno 😉 „Nie ma nic za nic” 😀
I koło się zamyka.
Koło jest symbolem ochronnym, energetycznym
Ciekawe czy poza biologią da Vinci miał coś jeszcze na myśli rysując człowieka witruwiańskiego w takim razie?
Nie wiemy, bo współczesna nauka, właśnie ta uznana za jedyną, słuszną, nieomylną w dość skuteczny sposób nam uniemożliwia odbiór takich ludzi jak da Vinci… albo ja się nie znam 😉
Ja się zaczynam zastanawiać jakie jest między wami (czytaj da Vinci – Odarciuch) pokrewieństwo. Wychodzi, że znasz się na wielu rzeczach 😉
No ale wyobraź sobie skąd ten witruwiańczyk? Hm… Sądzę, że da Vinci stanął przed zwierciadłem, zdarł z siebie szaty i powstał Odarty, nad którym dywagują studenci na uczelniach świata 😉
Zabraniam Ci tak myśleć 😉 😛
Da Vinci był czy mógł być, bo tego do końca się dobrze nie wie, szalenie ciekawą postacią, ale o poglądach znacznie odmiennych od powszechnych, od naszych. Przypisuje mu się ścisły związek z templariuszami. Poza tym coraz częściej mam przekonanie, że faktyczna wiedza ma swoje miejsce w podziemiu 😉
Oj… zabraniać możesz, ale czy ja posłucham? 🙂 🙂
Na pewno nie! Uwierz mi, że nie będzie to nawet takie złe 😉
Czyli wprowadzisz mnie w podziemie? 🙂
Ponoć z piwnicy przyszłaś. Taki miałaś pierwszy zarzut 😉
I nigdy się tego nie wyparłam bystrzaku 😉
Ale podziemie to nie tylko piwnica. To całe kilometry korytarzy i komnat 😉
Sprytnie 🙂 Pamiętaj, bez dobrej pochodni można zabłądzić 😉
W rzeczy samej. Więc pochodnia jest (połknij dużo radu, co poświecisz porządnie i długo). Moja piwnica pełna gąsiorów z trunkami a i zwitki wełny się znajdą. Zatem w trasę można się zapuścić i drogę nicią (nie Ariadny) znaczyć. W razie zbłąkania (nie mylić z obłąkaniem) wrócimy za wełną do piwnicy i pocieszymy się opróżniając gąsiory 😉
Można świecić aureolą 😉 Tylko teraz nie wiem jak to z winem połączyć 😀
Skoro święty jesteś, to możesz wino w jeszcze lepsze przemienić. A jak już skosztujesz, to może aureola zacznie migotać kolorami tęczy 😉 O…o… to jest myśl 😉
We mnie tyle świętości jest, że na JEGO podobieństwo jestem stworzony (chociaż znam inne szokujące teorie). Reszta to uprawa twardej i niegościnnej ziemi, po której mi przyszło stąpać. Wino i tęcza zatem są gośćmi mile widzianymi 😉
Odarty ma rację. Według mnie kobiety nie mają za grosz fantazji a jedynie złe przeczucia… Na dodatek po tysiącach lat istnienia to nie kto inny jak facet odkrył u kobiety punkt K. Porażka kompletna.
No to teraz jest mi już całkiem z pyszna. Bo nie dosyć, że na niczym się nie znam 🙂 to nawet przeczuć nie mam. A nich to!!
Prawda bywa okrutna… Ale zawsze możesz nauczyć się haftu i manipulacji na szydełku. Świat nie jest taki zły. Uwierz w siebie.
Niestety ani haft, ani szydełkowanie nie leży na horyzoncie moich zainteresowań 🙂
Czekam na inne propozycje.
Poza tym – wstąpiłam do kawiarenki na placu św.Anny i przypadkiem zobaczyłam Cię na randce. Hm… przykro mi bardzo (a może nie aż tak), że miałeś nieprzyjemność spędzenia tak długiego i kosztownego zapewne wieczoru tylko po to, aby zobaczyć pończochy retro, wysłuchać referatu na temat chędożenia i w końcu odebrać ‚należyte sobie’ fellatio. Gratuluję inwestycji.
Kowaloova, fajna z Ciebie dziewczyna, dobrze piszesz, więc radzę: szkoda Twego najmniejszego wysiłku ( no, chyba, że to dla Ciebie dobra zabawa;))), nie wdawaj się w dyskusje z jakimiś frustratami ,do których- jak już zauważyłaś pewnie- NIKT z Twych blogowych gości nie zagląda;) .
(A to raczej nie wzięło się znikąd) .
Wrzucam Ci link do tekstu mądrej i fajnej dziewczyny:
Do przemyślenia.
Całusy! 🙂
Kochana jesteś 😉
Hejter… dobre, nie znałam tego pojęcia. Ale ja raczkuję dopiero, więc pewnie wiele przygód przede mną.
A Katon, mam nadzieję, należy do tych inteligentnych i pożytecznych. No tak już mam. Zawsze szukam lepszego w gorszym.
I kto tu pisze o braku doświadczeń :)) jakie może mieć doświadczenia facet , który kobiety jedynie kojarzy z szydełkowaniem i haftowaniem krzyżyków …
Kowaloova kobiety właśnie pięknie piszą erotyki bo robią to w sposób subtelny , ale równocześnie bardzo pobudzający wyobraźnię a przecież o to idzie by było seksownie a nie ordynarnie i „pornusowato „
No to może jednak coś tam… trochę… tyci nawet się znam 😉
I dziękuje WAM wszystkim za odsiecz 😉
Ja lubić słowo flustrat, bo ono brzmieć prawie jak kastrat 😉 😀
Mój ci On – ten Odarciuch bez szaty 😉
Bo nie szata zdobi człowieka 😉 😛
Ale lubisz się ładnie ubrać, prawda? 😉
Prawda, bo Ty też to lubisz 😉
Prawdziwa prawda 😉
Szata nie zdobi człowieka, a le człowiek w ładnej szacie zdobi świat 😉
Sukienka przeceiż ma określone przeznaczenie 🙂
Ha! Jakie twoim zdaniem? 🙂
Gdzieś czytałem, że ma falować i powodować upojenie umysłu 🙂 A dla prowokatorki ma być przede wszystkim lekka i taneczna… jeśli tak mogę sobie dobierać słowa 🙂
A co ze spodniami… jaka jest ich funkcja, poza tą oczywistą? …lubię spodnie.
Spodnie niewątpliwie są po to, aby farbować je na fikuśne kolory. Tak właśnie sądzę
Czyli po nic 😉
Nie ma nic za nic 😛 Są po coś.
Aby ciepło i wygodnie było – ot coś 🙂
Ciepło i wygodnie = spodnie. Hm… niech będzie, ale mógłbym się kłócić, gdybym umiał 😛
Kowalowa, to że jeden tekst Ci nie wyszedł nie oznacza, że przestałaś mnie lubić, c’nie? I to Ci jeszcze powiem, że jeśli chce się otrzymać eteryczny olejek z drzewa należy lekko naciąć korę sosny, lekko zranić, a nie głaskać ręką. Jesteś inteligentną dziewczyną, na pewno zrozumiesz. Już zrozumiałaś, prawda? Nie dąsaj się – gdybyś pisała już całkiem tak do dupy, to przecież nie bywałbym tutaj. Pozdrawiam!
Pozdrowienia odebrane.
Staropolskim obyczajnym DANKE!