Nigdy nie widziana namietność / Never seen passion

Rozmowa zaczęła się całkiem niezwyczajnie i od samego początku działo się inaczej, poza zakresem, z brakiem definicji. W końcu był starszy i niespotykanie męski, co wywoływało u niej nieznane do tej pory stany, zupełnie obce. Zastanawiała się jak on widzi tę nowo poznaną kobietę – ją?

Nie poszli do sypialni, była za daleko. Wymagałoby to pokonania dwudziestu, bardzo długich i usianych przeszkodami metrów. Nie mogli sobie pozwolić na otwieranie drzwi i przekraczanie progów. Przepadłoby za wiele cennych sekund, na które żarłoczny upływ czasu czekał i ślinił się wytrzeszczając żółte oczyska.

Nie… na to pozwolić nie mogli.

Wydawało jej się, że uszu dobiega muzyka. Ale nie… to Jerycho drżało przed falą złotych trąb. A oni byli dźwiękiem wyrzucanym z każdym oddechem orkiestry, niesionym na grzbiecie wiatru. Byli pulsującą nutą, końcem i początkiem tej niszczącej rapsodii. Mozolnie i krwią zaprawione, układane dziesięcioleciami cegły niezdobytych ścian tego miasta zaczęły pękać. Z oddechem na karku, w splocie dłoni i ścisku ciał – runęły mury Jerycha. Zmysły pisały same, były ruchem pośród ciszy.

Zerwała się z pościeli zlana potem potoku obrazów… wiedziała. Spojrzała na łóżko. Oddychał spokojnie zanurzony w głębokim śnie.

Nie pamiętała jego twarzy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

The conversation began quite unusually and it was quite different from the very beginning, like out of range and  lack of definition. After all he was older then her and incredibly masculine what caused unknown states in her mind… completely unknown. She wondered how he could see the woman he’d just met – her?

They didn’t go to bed, it was too far. It would require to overcome twenty, very long and dotted with barriers meters. They couldn’t afford for that… to open the door and cross the door thresholds. They would lost many valuable seconds which „voracious passage of time” was waiting for and it was drooling a staring yellow eye.

No …they couldn’t afford for.

It seemed like she heard music. But she didn’t … Jericho trembled of the sounds wave of golden trumpets. They were splitted out with sounds of each orchestra’s breath. They were carring at the back of the wind. They were throbbing tone, the end and the beginning of the destructive rhapsody. The walls…laboriously and blood seasoned, stacked by decades impregnable bricks of walls of the city started to crack.
With breath on their necks, with  combination of hands and
tangle of bodies – the walls of Jericho crumbled. Senses wrote themselves, those were motion between the silence.

She jumped up out of bed drenched in stream of images… she’s already known. She looked at the bed. He breathed quietly immersed in a deep sleep.

She couldn’t remember his face.

144 thoughts on “Nigdy nie widziana namietność / Never seen passion

    • Uf… a bałam się, że pierwsze co, to polecą na mnie gromy z nieba jasnego, że jak tak mogłam… że bulwersujące… że mało przyzwoite.
      Uf… dziękuję Gosiu i CIESZĘ się, że się spodobało 🙂
      Teraz pójdzie z górki i masz rację… przesiąknięte. Czytam i sama nie wierzę, że miałam odwagę to napisać.
      No ale co z cyklu „Winem podlane” musi pobudzać wyobraźnię 🙂

    • Mam czy nie mam, cieszę się że tak sądzisz 🙂
      I masz rację, to dar który należy pielęgnować i szanować. Uhm… zabrzmiało jak kazanie 🙂
      Chodzi o to, że masz rację – wszystko można wypaczyć, nawet sex. A ja chciałam pokazać, że bez perwersji można o nim pisać, można o nim mówić, można się nim zachwycać i nie zostać za to ukamienowanym. O… o tak właśnie 😉

  1. Nigdy nie umiałam komentować blogowej fikcji, więc, mam nadzieję, wybaczysz, że odniosę się do linka, który zostawiłaś u mnie w komentarzach.
    Zeszłoroczny Bieg Niepodległości to był mój drugi tego typu bieg, więc doskonale rozumiem Twoje emocje i obawy z nim związane. Jeśli masz ochotę czytać w tym temacie dalej, to tu masz moje wrażenia z tego biegu:
    przed: http://zawieszonatd.blog.interia.pl./?id=2403918
    po: http://zawieszonatd.blog.interia.pl./?id=2404374

      • Pożądanie podlewane czerwonym winem nabierało jego kolorów i mocy. Kobiety lepiej postrzegają każdy szczegół gry. Są tak wytrawnymi graczkami jak silna jest czerwień wina. I tak samo jak wino, na długo pozostają w pamięci. Kobiety lepiej są rozsmakowane w winie i w pożądaniu. We wszystko wkładają wszystko i nie znają wahań, wtedy kiedy dają swoje ciało i umysł, i wtedy kiedy torturują inne ciało i umysł….. itd

      • Dobre wino krąży z krwią po całym ciele, z każdym jego pulsem. Powoduje dreszcze i cięższy odech, powoduje sukienkę lżejszą i rozgrzesza myśli 😉 😛

      • Swieczka w rankingach romantyczności zajmuje czołową pozycję… a przecież jest to tylko pozostałość zamierzchłej rzeczywistości jaką jest ognisko w jaskini 😉 I tu romantyzm mocno stoi w sprzeczności z dziką, nieokiełznaną energią… albo ja się nie znam 😛

      • Albo się znasz.
        I wiesz, że romantyzm potrzebuje energii, tej nieokiełznanej właśnie, mimo sprzeczności jakie w sobą reprezentują. Bo tylko jedno uzupełnione drugim będzie pięknym i niezniekształconym aktem. I tylko wtedy.

        To tak temat kontynuując 😉

      • I zaglądając dalej w Twoje myśli… jedno uzupełnione drugim, jak biel czernią, jak kobieta mężczyzną, jak ekspresja subtelnością, powoduje, że energia może krążać, że może trwać, że może istnieć… 😉

      • To nie takie pewne, że zaglądasz w moje myśli. Ale racja… na dobrym tropie jesteś 😉
        ” jak ekspresja subtelnością” – tutaj znajduje się równowaga 😉

    • Nie, skąd, nie jestem anglistką. Wydaje mi się, że kulawo mi idzie tłumaczenie, ale jako tako da się przeczytać.
      Zaraz zerknę do Ciebie 🙂 I co ty! Jakie śmiechy… chyba, że treść będzie zabawna 😉

      • też chyba Cię wciągniemy jako i Angie, bo przez płot sąsiadów skakać to …no na to już za stare jesteśmy, chociaż Maskana od razu zaczyna wspominać, jak to kradła jabłka z sadu proboszcza 😀 …rzecz jasna dam Cię tam po swojemu 😀

      • A ja kradłam tulipany i słomianki z działek niedaleko osiedla. Na płocie gacie podarłam, a i tak nie przestałam 😉

        I wielkie dziękczynienie za ‚po twojemu’ 😉

  2. Całkiem przeciętny tekst. Potwierdza tylko, że kobiety nie powinny pisać o seksie publicznie. Seks, erotyzm – tylko mężczyźni piszą o tym ciekawie. Powinnaś pisać o czymś, na czym rzeczywiście się znasz… Pozdrawiam!

  3. Aniu mistrzostwo moim zdaniem
    zmysłowo ,tylko pozazdrościć kobietom, które mają takie wspomnienia… 🙂
    czytając przypomniałam sobie, historie pewnej miłości…
    po prostu pisz 🙂

  4. Kowalowa, już Cię lubię – inna na Twoim miejscu już by się obraziła, a Ty – spokojnie na klatę przyjęłaś krytykę. To się ceni. Może zamiast o seksie napisz o szydełkowaniu albo o hafcie?.. Tylko, błagam, nie o gotowaniu!..

    • Niestety ani na hafcie, ani na szydełkowaniu, ani nawet na gotowaniu się nie znam. Nie wspomnę już o gości przyjmowaniu czy ze smakiem ubieraniu… A jednak wspomniałam. Sama nie wiem dlaczego 🙂
      I niestety Marku Porcjuszu Katonie NAJmłodszy 🙂 zachęciłeś mnie do dalszego pisania o seksie. Bo skoro chcę, a nie potrafię dobrze, to muszę ciężej, to muszę więcej pracować. Tak mam niestety… jak się za coś biorę, to lubię zdobywać coraz to lepsze noty. Może kiedyś uznasz, że Eunice nawet całkiem, całkiem się napracowała 😉
      Tymczasem każde słowo krytyki na klatę (65B) wezmę 🙂 🙂

  5. :)) 80 komentarzy , to chyba juz świadczy jakie wrażenie wywołała notka:) Smacznie , erotycznie , z niedomówieniem czyli wolnym miejscem na wyobraźnie 🙂 pięknie tak jak lubię ;)) mruuuu)))

  6. Kobieta musi często zmierzać się z fantazją mężczyzn, dorównywać jej kroku i wciąż na nowo sprawdzać się w realnym świecie. Wychwalają ją w wierszach, stawiają pomniki bogini…a jaka naprawdę jest i co czuje? Nie jest warte głębszej myśli. Ważne, że funkcjonuje w każdej przydzielonej jej roli i to wszystko najlepiej w idealnej postaci, podpierając wyobraźnię o niej.
    / Senna K./

    • A czy to nie funkcjonuje w obie strony, hm?
      Czy mężczyzna, tak całkiem hipotetycznie, nie musi podbiegać, aby dotrzymać kroku swojej osoby wyobrażeniu w oczach kobiety? Czy oby ten podbieg wystarcza? A może czasami nawet sprint na złamanie głowy niczemu nie sprosta? Jak myślisz…jak?

      • Nie wiemy, bo współczesna nauka, właśnie ta uznana za jedyną, słuszną, nieomylną w dość skuteczny sposób nam uniemożliwia odbiór takich ludzi jak da Vinci… albo ja się nie znam 😉

      • Ja się zaczynam zastanawiać jakie jest między wami (czytaj da Vinci – Odarciuch) pokrewieństwo. Wychodzi, że znasz się na wielu rzeczach 😉
        No ale wyobraź sobie skąd ten witruwiańczyk? Hm… Sądzę, że da Vinci stanął przed zwierciadłem, zdarł z siebie szaty i powstał Odarty, nad którym dywagują studenci na uczelniach świata 😉

      • Zabraniam Ci tak myśleć 😉 😛

        Da Vinci był czy mógł być, bo tego do końca się dobrze nie wie, szalenie ciekawą postacią, ale o poglądach znacznie odmiennych od powszechnych, od naszych. Przypisuje mu się ścisły związek z templariuszami. Poza tym coraz częściej mam przekonanie, że faktyczna wiedza ma swoje miejsce w podziemiu 😉

      • W rzeczy samej. Więc pochodnia jest (połknij dużo radu, co poświecisz porządnie i długo). Moja piwnica pełna gąsiorów z trunkami a i zwitki wełny się znajdą. Zatem w trasę można się zapuścić i drogę nicią (nie Ariadny) znaczyć. W razie zbłąkania (nie mylić z obłąkaniem) wrócimy za wełną do piwnicy i pocieszymy się opróżniając gąsiory 😉

      • Skoro święty jesteś, to możesz wino w jeszcze lepsze przemienić. A jak już skosztujesz, to może aureola zacznie migotać kolorami tęczy 😉 O…o… to jest myśl 😉

      • We mnie tyle świętości jest, że na JEGO podobieństwo jestem stworzony (chociaż znam inne szokujące teorie). Reszta to uprawa twardej i niegościnnej ziemi, po której mi przyszło stąpać. Wino i tęcza zatem są gośćmi mile widzianymi 😉

  7. Odarty ma rację. Według mnie kobiety nie mają za grosz fantazji a jedynie złe przeczucia… Na dodatek po tysiącach lat istnienia to nie kto inny jak facet odkrył u kobiety punkt K. Porażka kompletna.

      • Poza tym – wstąpiłam do kawiarenki na placu św.Anny i przypadkiem zobaczyłam Cię na randce. Hm… przykro mi bardzo (a może nie aż tak), że miałeś nieprzyjemność spędzenia tak długiego i kosztownego zapewne wieczoru tylko po to, aby zobaczyć pończochy retro, wysłuchać referatu na temat chędożenia i w końcu odebrać ‚należyte sobie’ fellatio. Gratuluję inwestycji.

      • Kowaloova, fajna z Ciebie dziewczyna, dobrze piszesz, więc radzę: szkoda Twego najmniejszego wysiłku ( no, chyba, że to dla Ciebie dobra zabawa;))), nie wdawaj się w dyskusje z jakimiś frustratami ,do których- jak już zauważyłaś pewnie- NIKT z Twych blogowych gości nie zagląda;) .
        (A to raczej nie wzięło się znikąd) .

        Wrzucam Ci link do tekstu mądrej i fajnej dziewczyny:

        Blogowy hejter

        Do przemyślenia.
        Całusy! 🙂

      • Kochana jesteś 😉

        Hejter… dobre, nie znałam tego pojęcia. Ale ja raczkuję dopiero, więc pewnie wiele przygód przede mną.
        A Katon, mam nadzieję, należy do tych inteligentnych i pożytecznych. No tak już mam. Zawsze szukam lepszego w gorszym.

  8. I kto tu pisze o braku doświadczeń :)) jakie może mieć doświadczenia facet , który kobiety jedynie kojarzy z szydełkowaniem i haftowaniem krzyżyków …
    Kowaloova kobiety właśnie pięknie piszą erotyki bo robią to w sposób subtelny , ale równocześnie bardzo pobudzający wyobraźnię a przecież o to idzie by było seksownie a nie ordynarnie i „pornusowato „

  9. Kowalowa, to że jeden tekst Ci nie wyszedł nie oznacza, że przestałaś mnie lubić, c’nie? I to Ci jeszcze powiem, że jeśli chce się otrzymać eteryczny olejek z drzewa należy lekko naciąć korę sosny, lekko zranić, a nie głaskać ręką. Jesteś inteligentną dziewczyną, na pewno zrozumiesz. Już zrozumiałaś, prawda? Nie dąsaj się – gdybyś pisała już całkiem tak do dupy, to przecież nie bywałbym tutaj. Pozdrawiam!

Dodaj odpowiedź do Kowaloova Anuluj pisanie odpowiedzi